Facebook link
Jesteś tutaj:
Powrót

Bacówka Andrzeja Knapczyka Siwa Polana

Bacówka Andrzeja Knapczyka Siwa Polana

Kociołek nad rozżarzonym ogniskiem w Bacówce Józefa Klimowskiego w Czarnym.

Dolina Chochołowska Region turystyczny: Tatry i Podhale

Swoją bacówkę od lat ma na Siwej Polanie u wylotu Doliny Chochołowskiej. Czyli dosłownie o kilka kroków od jednego z najpopularniejszych szlaków w polskich Tatrach. W sezonie codziennie maszerują nim w stronę schroniska tysiące turystów.

Bacuje w ramach wypasu kulturowego w Tatrzańskim Parku Narodowym. Trzeba bowiem pamiętać, że kiedyś wypędzono owce w tatrzańskich hal i polan. Potem się jednak okazało, że bez obecności tych zwierząt polany zaczynają zarastać i równowaga w przyrodzie została zachwiana. Pozwolono więc w wybrane rejony Tatr wrócić owcom jak i bacom i juhasom. Na przepaskę wędruje ze swoim stadem do Doliny Lejowej, a zanim śnieg zejdzie w Tatrach, od kwietnia owce pasą się przy wyciągu narciarskim w Witowie. Jego kierdel liczy około 300 zwierząt, w tym swoich ma ponad 140 sztuk. – Od dziecka zajmowałem się owcami, przy domu w Jaworkach. W Jaworkach bacował też mój teść Stanisław Kowalczyk Zając i po nim odziedziczyłem bacówkę – tłumaczy Andrzej Knapczyk, który przez wiele lat juhasił też w Bieszczadach przy granicy z Ukrainą, w tzw. Worku Bieszczadzkim. – Tam były piękne tereny, doskonałe pastwiska, tylko czasem wilki dokuczały – wspomina.


Powiązane treści