Pokochaj lato w Małopolsce

Widok na Zamek Dunajec w Niedzicy z lotu ptaka. W tle Jezioro Czorsztyńskie oraz lasy. Z lewej przestań dla żaglówek.
Lato w Małopolsce pachnie tymiankiem, miętą, melisą, kwiatami i owocującymi drzewami. Można je zbierać i robić z nich zdrowotne napary. Zieleni się między wstążkami rzeki, wyostrza w promieniach słońca i ciepłych czerwcowych burzach. Pachnie młodym deszczem. Małopolska latem dojrzewa, pęcznieje w soczystych kolorach lata, przyozdabia się w wianki ze stokrotek. Jeśli gdzieś chcesz zobaczyć pełnię pięknego lata bez kompleksów, tutaj masz taką okazję. Może być nieco chłodniejsze, jeśli skierujesz swe kroki w Tatry, by zobaczyć jak  budzą się w czerwcowych sukienkach skrojonych z mgły, leniwe, jeśli ruszysz śladem wiosek pachnących ziołami, lub aktywne, gdy wybierzesz się na spływ Dunajcem, lub wyruszysz na szlaki Beskidu Sądeckiego, Gorców czy wysokich szczytów Tatr. Małopolska to woda, wiatr, miejsca do pływania, żeglowania i spacerowania.

Tyniec i Ojców, czyli historia i natura

Latem wołają przestrzenie otwarte, takie które pozwolą na luz i swobodę, obserwacje krajobrazów i łąk pnących się po horyzont. Przestrzenie podmiejskie i wiejskie, szlaki wiodące daleko od betonu, prowadzące poza ścisłym centrum. Lubię myśleć o pięknie Małopolski w Tyńcu pod Krakowem, siedząc nad zawijającą tutaj Wisłą, pod opactwem ojców Benedyktynów. W filmowych krajobrazach, z widokiem na okoliczne wioski i sady, które rodzą owoce. To miejsce w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością, a lato ma soczyste kolory. Stąd można wyruszyć statkiem do Krakowa, lub popływać kajakiem w górę lub dół rzeki. Pokochać lato, ze wszystkimi jego odcieniami można także w Ojcowie, spacerując między białymi skałami i jaskiniami, w których mieszkają nietoperze. Zawsze jest tu chłodniej i lepiej się oddycha. Dobrze jest wejść na Grubego Janka (Jonaszówka) jeden z kilku w okolicy punktów widokowych, by zobaczyć to serce Ojcowskiego Parku Krajobrazowego w całej okazałości. Na lewo zachwyci was widok ruin zamku Ojców, na prawo dostrzeżecie drogę do Bramy Krakowskiej i Jaskini Łokietka, a w dole? W dole płynie krystalicznie czysta woda potoku Młynówka spływająca do stawów, w których żyje ojcowski pstrąg hodowlany. Kiedy dzień letni się wydłuża, rozciągając nam łaskawie czas, dobrze jest wybrać się na leniwy spacer po Dolinie Będkowskiej, poprzyglądać czerwcowym łąkom, skałom, rzece, wodospadom i posłuchać świerszczy. Można się w niej zatrzymać i rozpalić ognisko i posłuchać głosów natury.

Góry i woda

Tych głosów w Małopolsce nie brakuje i warto za nimi podążyć tego lata, by dostrzec ich różnorodność, bogactwo, obfitość. Na małopolskich szlakach czekają na gości zarówno malownicze rzeki, przełomy, szczyty, doliny, jeziora, zapory, szlaki winne, ziołowe, miodowe, parki narodowe, pustynie czy skamieniałe miasta. Wszystko pod osłoną nieba, na przyjaznej ziemi, na której rozsiały się drewniane cerkwie, kościółki, cmentarze i całkiem pokaźne zamczyska, układające się w trasy architektury drewnianej, orlich gniazd, rowerowych eskapad i trekingów wokół Tatr czy za Głównym Szlakiem Beskidzkim. W każdym z tych miejsc lato jest nieco inne, ma inne akcenty, ty je wybierasz. Jeśli więc szukasz wody, wybierz miejsce nad jeziorami: Czorsztyńskim, Rożnowskim, Klimkówka, Mucharskim, albo Zalew Zakrzówek czy Kryspinów. Wokół nich znajdziesz mnóstwo atrakcji zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Dla tych, którzy będą spędzać lato w samym Krakowie też jest możliwość, by zamoczyć nogi, a nawet popływać pod żaglami. Plaża nad Zalewem Bagry to wodna oaza w centrum miasta.  Na tych, którzy lubią mocne wrażenia czeka przełom Dunajca i rejs tratwą, a jeśli ktoś lubi się wspinać nad wodą, to Przełom Białki pod Krempachami z pięknymi formacjami skalnymi, ale też fantastyczną przyrodą i rzeką, przy której można odpocząć. Ale można jeszcze więcej. Małopolska czeka latem.

Małopolska z wysoka, czyli wieże widokowe

Jeśli lubisz łapać dystans, a także wędrować, to w Małopolsce także jest oferta dla Ciebie. Wieże widokowe rozsiane po regionie to oferta dla tych, którzy kochają góry i wychodzą wyżej, by zobaczyć co jest na dole, poniżej. Czasami po to, by zostawić coś za sobą, albo popatrzeć na korony drzew i krajobrazy. Widoki na okoliczne góry, łąki i doliny, które dostajesz jak na talerzu. Do niektórych wież widokowych można dojechać, do innych trzeba trochę podejść, są nagrodą na końcu trasy. Do wyboru macie: wieżę Ślimak w Woli Kroguleckiej, na Brzance, Ferdlu, Koziarzu, Jaworzu, w Iwkowej czy w Krynicy-Zdroju. Jest także piękna wieża na górze Gorc.

Śladami legend, tak też można zwiedzać Małopolskę

Znacie historię o Smoku Wawelskim? Krakowskiej, choć przecież obcej bestii, która terroryzowała miasto. Kronikarz Wincenty Kadłubek po raz pierwszy napisał o pieczarze i potworze, której trzeba było dostarczać bydła. A gdyby tego zabrakło, to głów ludzkich. Według kronikarza, władca kraju, nazywany przez niego Grakch, którego późniejsi kronikarze nazywają Krakiem, postanowił bestię zabić. I tak podłożono smokowi skóry bydlęce wypełnione podpaloną siarką. Miał je zjeść i tak dokonać żywota. Ale to nie jedyna legenda związana i z Krakowem, i z Małopolską. Są legendy o zaczarowanych gołębiach i dwóch wieżach krakowskiego kościoła Mariackiego. A także o tym, jak Morskie Oko było połączone z Morzem Bałtyckim. O tym jak powstała nazwa Zakopane i o śpiącym rycerzu. Możecie niektórych z nich posłuchać, możecie odwiedzić miejsca, w których się zrodziły. I tak dowiedzieć się o młodym Spytku z Tarnowa, czy o diabelskim kamieniu na Jaworzynie. Dotrzecie do miast i miasteczek od bajkowej i tajemniczej strony. Śladami najpiękniejszych legend w Małopolsce

Małopolska – sanktuaria

Jeśli szukacie latem miejsc kultu, to też jesteście w dobrym miejscu. Już sam Kraków to bogactwo świątyń, związanych z kultem świętych. I tak możecie dotrzeć do kościoła na Skałce, w którym czci się świętego Stanisława Biskupa i Męczennika, a także do Łagiewnik do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, które jest światowym ośrodkiem kultu związanym z objawieniami świętej siostry Faustyny. Do bazyliki i obrazu Jezusa Miłosiernego pielgrzymują miliony osób z całego świata. Podobną sławą cieszy się także Kalwaria Zebrzydowska i klasztor ojców Bernardynów. To wciąż tętniące miejsce kultu, do którego pielgrzymują pątnicy, by wziąć udział w nabożeństwach na Dróżkach Pana Jezusa i Dróżkach Matki Bożej, oraz by pokłonić się przed słynącym z cudów Obrazem Maryi Kalwaryjskiej. Ważną posługą bernardynów w tym miejscu jest również sakrament pokuty. Ale Małopolska to także sanktuarium w Ludźmierzu z Matką Boską zwaną Gaździną Podhala, Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach, Bazylika Grobu Bożego w Miechowie, czy Sanktuarium świętych Pustelników Świerada i Benedykta w Tropiu.

Małopolska to także piękne krajobrazowo szlaki papieskie, zarówno w Tatrach (żółty szlak do schroniska na Polanie Chochołowskiej), trasy wokół Raby Wyżnej, Szlak Papieski na Ziemi Jordanowskiej, Podkrakowski Szlak Papieski z Salwatora do Czernej (tu wśród bukowych lasów znajduje się przepiękne Sanktuarium Matki Bożej), trasy w Beskidzie Wyspowym i Gorcach.

Małopolska – ze smakiem

Zwiedzać Małopolskę latem można też jedząc, kosztując, delektując się jej wieloma smakami. A to, co wartościowe w Małopolsce to bez dwóch zdań jedzenie. Jego bogactwo i smak. Choćby taka krakowska, której kilkutygodniowy proces dojrzewania wołowo-wieprzowego mięsa w zimnie i wilgoci oraz staranne suszenie stworzyły markę, której zazdroszczą w Wiedniu, Nowym Jorku czy Berlinie. Podobnie z lisiecką, czernichowską, sądecką czy podhalańską. Najlepsze smaki polskiej wsi. Kto kiełbasy nie je może żałować, ale ten, kto rosołu odmówi, to zgrzeszy. W Dolinie Raby gotuje się go według receptur ze słynnej książki Compendium Ferculorum, którą napisał Stefan Czarniecki niemal 340 lat temu. Nie żałował do niej ani kopru, ni pietruszki czy czosnku, dodawał mięsiwo, ptactwo i przyprawy korzenne, by smak wydobyć jak najlepszy. Dbał o produkt najwyższej jakości, a tych w Małopolsce nie brakuje. Bo to właśnie tutaj rosną najlepsze jabłka, śliwki, grusze, tu jeździ się po słodkie miody, jak i kwaśną kapustę. Tę uchodzącą za najlepszą, od wieków wyrabia się w charsznickich gospodarstwach. Mieszkańcy wioski mówią na nią zielone złoto i pilnie strzegą, by w procesie kiszenia, wszystko było po bożemu, jak kiedyś. Dlatego niezmiennie dodaje się do niej jedynie marchewkę, nasiona kopru, gałązki wiśni i dębu, ziarna pieprzu, liście chrzanu, jagody jałowca i jabłka winne. I tak jest od średniowiecza. Tak smakuje Małopolska!

 

Multimedia


Baner - wydarzenia.jpg

Powiązane treści